Z dnia: 12 lipiec 2013
Siedzimy na pętli gdy nagle Olek patrząc przez okno krzyczy:
- Tato tamten pan wyrzucił coś na trawę. Ale przecież tak nie można.
W autobusie poruszenie, chyba śpiochy się pobudziły. Każdy zdziwiony zaczął się rozglądać.
Krótka wymiana zdań z Olkiem po cichu i Olek znowu dość głośno:
W autobusie poruszenie, chyba śpiochy się pobudziły. Każdy zdziwiony zaczął się rozglądać.
Krótka wymiana zdań z Olkiem po cichu i Olek znowu dość głośno:
- Tak tato tylko brudasy wyrzucają na trawę, a nie ludziki ... tacy jak my. My wyrzucamy do kosza.
Z dumy pierś mi urosła jak u gęsi wyścigowej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wszystkie komentarze przed opublikowaniem są moderowane.
Wszystkie komentarze zawierające w treści reklamę i linki reklamowe kierujące do stron o charakterze komercyjnym będą usuwane (nie dotyczy podlinkowania nazwy użytkownika).
Linki do Waszych blogów mile widziane.