Byłem w jednym markecie sportowym z moją szarańczą... chodzimy oglądamy i
nagle jakis młody gość wyskakuje na migi z pięściami do Olka... no to
Olek do niego... podobnie wali w powietrze.... Zobaczyła to Zośka,
podbiegła do napastnika i mówiąc delikatnie... opie..ła go (w tylko sobie znanym języku) ... Gozdeczek w
tył zwrot i w nogi :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wszystkie komentarze przed opublikowaniem są moderowane.
Wszystkie komentarze zawierające w treści reklamę i linki reklamowe kierujące do stron o charakterze komercyjnym będą usuwane (nie dotyczy podlinkowania nazwy użytkownika).
Linki do Waszych blogów mile widziane.