Wbijamy rano do autobusu. Rozglądam się i mówię do Olka:
- Olek, tam z przodu to chyba Twoja narzeczona siedzi.
- Oj taaatoooo!!!! Nie mam żadnej narzeczonej! I ja się nigdy nie ożenię!
- Tak wiem, też tak kiedyś mówiłem.
- To było nie mówić! (i szeptem) I nie mów tak więcej przy ludziach.
Po przesiadce do metra jechaliśmy już razem z "narzeczoną" i jej mamą. Szarańcza dokazywała, a gdy przyszła pora wysiadki współpasażerów:
Olek: No to pa, i pamiętaj - myśl dzisiaj o mnie!
"Narzeczona": Dobrze, to pa i buziaczki!
O_o ??
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wszystkie komentarze przed opublikowaniem są moderowane.
Wszystkie komentarze zawierające w treści reklamę i linki reklamowe kierujące do stron o charakterze komercyjnym będą usuwane (nie dotyczy podlinkowania nazwy użytkownika).
Linki do Waszych blogów mile widziane.