To była niedziela, wyszliśmy sobie we czwórkę na spacer.
Spotkaliśmy sąsiadkę i żona stanęła z nią na uboczu trzymając Zośkę za rękę aby chwilę porozmawiać.
Po chodniku, z naprzeciwka idzie sobie jakaś pani tocząc wózek przed sobą.
Olek stanął na środku chodnika w dużym rozkroku i wyciągnął ręce na boki.
Ciągnę go za rękę i mówię: "Olek, przepuść Panią",
Olek: "Nie! Niech Pani płaci myto!"
Pani zapłaciła - uśmiechem :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wszystkie komentarze przed opublikowaniem są moderowane.
Wszystkie komentarze zawierające w treści reklamę i linki reklamowe kierujące do stron o charakterze komercyjnym będą usuwane (nie dotyczy podlinkowania nazwy użytkownika).
Linki do Waszych blogów mile widziane.