W ubiegłym roku mieliście możliwość śledzić moją uprawę oraz zbiory. W tym roku niestety prawie wszystkie sadzonki mi padły (pomidory, papryczki i inne)... przetrwały tylko 3 lub 4 sadzonki dyni. Przesadziłem je w maju do gruntu, podlałem ze dwa razy... i niech sobie radzą...
Dzisiaj zajeżdżamy... idę sprawdzić... a tam:
Zacząłem więc szukać owoców i znalazłem. Są różnej wielkości:
To tylko kilka... jest ich więcej... a będzie jeszcze więcej, bo nawet przy mnie pszczółki robiły swoją robotę:
A, że skąpy nie jestem to i sąsiadom się trochę dostanie, bo za miedzą też są owoce :)
Yuhuuuu, znowu będzie pyszna Zupa krem z dyni w tym roku :)... i nie tylko.
**********
aktualizacja - 2014.09.06
Kolejny wyjazd na działkę i kolejne małe, krótkie fotostory.
Minęło około półtora miesiąca i łodygi wypełzły nieco dalej niż przy ostatniej fotorelacji:
Myślałem, że dyń będzie więcej ale niestety... pszczółki swoje robiły ale coś poszło nie tak.
A oto nasze 4 dynie (piąta jest po stronie sąsiada czyli ma już swoje przeznaczenie). Pierwsza:
Druga:
Dwie kolejne bardziej się zakamuflowały:
Ta pierwsza (największa) wraca dzisiaj z nami:
(Dynia po wydrylowaniu ważyła 15 kg, biorąc pod uwagę cenę za kilogram pod pobliskim daszkiem właśnie zaoszczędziłem 75 zł)
I do następnej aktualizacji. :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wszystkie komentarze przed opublikowaniem są moderowane.
Wszystkie komentarze zawierające w treści reklamę i linki reklamowe kierujące do stron o charakterze komercyjnym będą usuwane (nie dotyczy podlinkowania nazwy użytkownika).
Linki do Waszych blogów mile widziane.