piątek, 5 sierpnia 2016

473. Puck, 2016

W tym roku, w końcu udało się nam wyjechać na wakacje. Wybór padł na Puck i Zatokę Pucką.


Mógłbym oczywiście powrzucać zdjęcia pisaku na plaży, powiedzieć, że smażyłem się przez kilka dni, ale byłaby to jawna niesprawiedliwość, ponieważ miasto Puck jest ładne i warto przedstawić je z trochę innej strony.

Zacznę od tego , że zakwaterowaliśmy się w "Małym Morzu" przy ulicy Zamkowej - stamtąd mieliśmy wszędzie blisko. W lini prostej nad wodę było około 100m. Taka oto droga prowadziła nas do miejsca w którym pierwszy raz w tym roku zobaczyliśmy większą ilość wody:


Przy tej kamienistej ścieżce znajduje sie tablica informacyjna, że znajduje się tu Zamek w Pucku:


Rzec możnaby, że raczej się znajdował, bo dosłownie kamień na kamieniu po nim nie został - jedanak kilka większych rozmiarów kamyczków można zauważyć:


Niedaleko znajduje się kościół. Wyglądem przypomina warownię krzyżacką:





Sam port w Pucku nie jest wielki ale bardzo klimatyczny:



Mieliśmy szczęście, udało nam się pofotografować w porcie stary samolot z okresu II Wojny Światowej - Lublin R.XIII.G (właściwie to chyba replika, bo z tego co się dowiedziałem niedawno wyłowiono z Zatoki wrak tegoż właśnie samolotu).


Następnego dnia, po zrobieniu powyższego zdjęcia, samolot prezentował się w pełnej okazałości na wodach Zatoki Puckiej:
 



Kilka szczegółów z bliska też udało mi sie sfotografować (samolot po demontażu skrzydeł):




Do wątków historycznych jeszcze powrócę...

W Pucku znajduje sie także molo, widoczki:





Jedna z plaż nad zatoką:


Druga:


Panoramka nad zatoką:


Niestety nie sfotografowałem plaży na, której się wylegiwałem i pilnowałem następców, ale za to udało mi się "obstrykać" rynek w Pucku:



Wielki zegar na Rynku z motywem rózy wiatrów:


Wracając do wątków historycznych, to przeżyliśmy najazd "sąsiadów" - co roku organizowane są tu rekonstrukcje wydarzeń z września 1939 roku:


Po partyzancku dopadłem "sąsiadów" w "lesie"...


Zatrzymałem ich własna piersią, więc do Was już nie podjadą...


Skoro o historii... wrzucę kilka pomników, które można podziwiać w Pucku:







Zapewne to nie wszystkie pomniki w mieście, ale te udało mi się odkryć.

Co to spraw żywieniowych, to zjeść smacznie można w wielu miejscach. Ja pokażę gdzie my się stołowaliśmy.

Smażalnia ryb u Budzisza - super wielkie porce i do tego smaczne. Smażalnia znajduje się pomiędzy portem a kościłem:





Na samym molo znajduje się Restauracja Perła Pucka. Niestety tam zjedliśmy z Maluchami tylko rosół i frytki, więc więcej się nie wypowiem. Ale wystrój w środku mają świetny - warto posiedzieć, popatrzeć:


W końcu zatęskniliśmy za zwykłym domowym jedzeniem i znaleźliśmy Tawernę Kolumb. A tam w miare tanie i ogromne porcje:



Z dodatkowych atrakcji podczas zwiedzania miasta - widzieliśmy Monster Trucki:


Jeden dzień przeznaczyliśmy na wycieczkę do Jastarni (byliśmy tam w 2009 roku) - w ramach przypomnienia. Podróż odbyła się po torach kolejowych:




Tam odwiedziliśmy Morze Bałtyckie:




Oraz Zatokę Pucką od drugiej strony:






Atrakcja - zawsze zastanawiałem się jak przenosi się pojazdy wodne na specjalne platformy na lądzie. No to teraz miałem okazję się dowiedzieć:


Niestety wszystko co dobre kiedyś się kończy, także i my w końcu odjechaliśmy w siną dal:


Wypoczynek trwał tylko 5 dni - to zdecydowanie za krótko, ale jeszcze tu wrócimy :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wszystkie komentarze przed opublikowaniem są moderowane.
Wszystkie komentarze zawierające w treści reklamę i linki reklamowe kierujące do stron o charakterze komercyjnym będą usuwane (nie dotyczy podlinkowania nazwy użytkownika).
Linki do Waszych blogów mile widziane.